Wczorajszy dzień przyniósł dwie informacje dla fanów świata „Gry o tron”, dobrą i złą. Zacznijmy od tej gorszej – HBO zrezygnowało z próby sfilmowania bardzo odległych czasów w historii Westeros i niestety na razie nie zobaczymy na ekranie Długiej Nocy oraz pierwszej inwazji Innych na ziemie zamieszkane przez człowieka. Dobrą wiadomością dla części fanów był niewątpliwie news o rezygnacji „DeDeków” z prac nad kolejną serią Star Wars, ale prawdziwą bombę HBO sprzedało późnym wieczorem.
Zapowiedziano „House of the Dragon”, prequel przybliżający nam dzieje rodu Targaryen. Serial będzie współtworzony przez Ryana Condala i George’a Martina przy współudziale Miguela Sapochnika (temu ostatniemu panu zawdzięczamy m.in. odcinki „Hardhome” i „Bitwa bękartów”). Pierwszy sezon „House of the Dragon” będzie się składał z dziesięciu odcinków, zgodnie z najlepszą tradycją „Gry o tron”.
Skąd ta decyzja? Podejrzewam że powodów było kilka. Po pierwsze, dzieje Targaryenów są dla przeciętnego widza „Gry o tron” atrakcyjniejsze od westeroskiej prehistorii. Fani twórczości Martina z chęcią dowiedzieliby się czegoś więcej na temat najwcześniejszych wydarzeń jakie miały miejsce w Westeros- o legendarnych bohaterach pokroju Brana Budowniczego, o Dzieciach Lasu oraz o tym, jak wyglądało życie w krainie, w której magia w pełni funkcjonowała, ale domyślam się, że większość widzów wolałaby jednak poznać los postaci które w jakiś sposób są im znane. „House of the Dragon” będzie najprawdopodobniej bazował na dostępnych już materiałach, tzn pierwszym tomie Targaryeńskiej kroniki jaką jest „Ogień i krew”.
I tu przechodzimy do prawdopodobnego drugiego powodu, dla którego anulowano dzieje Dzieci Lasu i skupiono się na Targaryenach. Mianowicie ilość dostępnego materiału, poświęconego smoczemu rodowi a ilość materiału, jaki Martin opublikował na temat dawnej historii swej krainy jest nieporównywalna. Targaryenowie, pomijając poświęconą im osobną książkę, zajmują poczesne miejsce w „Świecie Lodu i Ognia”, a także przewijają się przez opublikowane przed laty nowele o Jaju i Dunku. Informacje o najbardziej wyrazistych przedstawicielach rodu można również wyłuskać z Pieśni Lodu i Ognia.Twórcy nowego serialu, dysponując takim materiałem źródłowym i mając realne szanse na udostępnienie przez Martina materiałów związanych z drugą częścią „Ognia i krwi” spokojnie są w stanie nakręcić przynajmniej jeden sezon poświęcony Targaryenom. A był to przed laty bardzo barwny i potężny ród. Daenerys i Viserys, których poznaliśmy z serialu, byli ostatnimi przedstawicielami smoczego rodu. Rodu, który z trzema smokami podbił całą krainę i władał nią nieprzerwanie przez trzysta lat.
… każde dziecko wie, że Targaryenowie zawsze tańczyli zbyt blisko obłędu. Twój ojciec nie był pierwszy. Król Jaeharys rzekł mi kiedyś, że obłęd i wielkość są dwiema stronami tej samej monety. Powiedział, że za każdym razem, gdy rodzi się nowy Targaryen, bogowie rzucają monetę i świat wstrzymuje oddech, by zobaczyć, na którą stronę ona spadnie.
– Barristan Selmy, „Nawałnica mieczy” t II
źródło: twitter
(AW)