Zagadka Varysa a makiawelizm

Varys

W komnacie siedzi trzech wielkich ludzi, król, kapłan i bogacz, który ma złoto, a między nimi stoi najemnik, pozbawiony znaczenia człowiek o podłym pochodzeniu i niewielkim rozumie. Każdy z możnowładców rozkazuje mu zabić pozostałych dwóch. Król mówi: „Zrób to, albowiem jestem prawowitym władcą”, kapłan: „Zrób to, gdyż rozkazuje ci w imieniu bogów, a bogacz: „Zrób to, a całe złoto będzie należało do ciebie”. Powiedz mi, kto ocali życie, a kto zginie?
(Martin 2012, s. 75)

 

Przytoczyłam tu słynną zagadkę lorda Varysa, którą zadał Tyrionowi, kiedy ten objął urząd królewskiego namiestnika. Karzeł uważał, że wszystko leży w rękach najemnika, natomiast Pająk udzielił bardziej wymijającej odpowiedzi – uważa, że władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę. Ten konkretny cytat z Pieśni Lodu i Ognia można rozważać rozważać przez pryzmat teorii władzy Niccolò Machiavelliego.
Jest to interesująca kwestia, ponieważ musimy brać pod uwagę trzy ważne i liczne grupy społeczne w Westeros:

1) szeroko rozumiane pospólstwo/plebs
2) arystokracja, tzn. lordowie i rycerze
3) kapłani Siedmiu.

Podam wybrane przykłady z Pieśni Lodu i Ognia, jak te grupy społeczne widzą mieszkańcy Westeros. Posłużę się przykładem dwóch postaci, które sprawowały władzę: Aerysa i Tywina.

Dla niektórych prostych ludzi Obłąkany Król nie był wcale szalony czy zły. Część ludu wspomina go dobrze. Pamiętacie rozmowę, gdy Arya była uwięziona w magazynie wraz z innymi nieszczęśnikami pojmanymi przez ludzi Góry? Jeden staruszek, stwierdził, że za czasów Targaryena takie rzeczy nie miałyby miejsca (czyli rzeź niewinnych). Można podejrzewać, że taką opinię podzielała jakaś część wieśniaków – kiedy nastają gorsze czasy ludzie idealizują przeszłość, zapominając o dawnych niewygodach i niesprawiedliwościach.

Dlaczego prostaczkowie uważali go za dobrego władcę? Bo taki kreowano jego wizerunek. Dla plebsu królowie są jak bogowie, a mityczni Targaryenowie, krew smoka, mogli wydawać im wręcz nadludzcy. Dodatkowo większość żyjących starszych pokoleń od 300 lat widziało i wiedziało, że to Smoki władają Siedmioma Królestwami. Możliwe, że w świecie wykreowanym przez pisarza na wzór średniowiecznej Europy istnieją jeszcze zapomniane przez bogów wioseczki, gdzie ludzie prości nadal myślą, że na Żelaznym Tronie zasiada Targaryen.

Po drugie, większość wieśniaków i im podobnych nigdy na oczy nie widziało swojego lorda, a co dopiero króla! Dla nich ich władcy byli tym samym co bohaterowie z ballad, a wiemy, że pieśni są przekoloryzowane ponad miarę. I choć ludzie władzy wpływają w jakimś stopniu na ich życie, nadal pozostawiają w sferze nieosiąganej, wręcz mitycznej.

Wszystko zależy od dobrej prasy – jeśli mówi się dobrze o władcy, to jest on dobry, jeśli nie – to znaczy, że się nie nadaje do rządzenia. Lub można przyjąć perspektywę bardziej subiektywną – jeśli MI nie dzieje się nic złego za czasów panowania tego, czy tamtego to znaczy, że musi być dobry w tym co robi. Chodź brzmi to brutalnie ludzie są z natury egoistyczni i zaczynają dostrzegać złe rzeczy zazwyczaj, kiedy dotykają ich osobiście. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich.

Po trzecie, wbrew pozorom rotacje na Żelaznym Tronie tak naprawdę nie wpływają na życie zwykłych ludzi. No chyba że chodzi o wojnę, ale nawet ona się kończy i ludzie wracają do swoich codziennych obowiązków. Widać to dobrze, gdy Jaime wędruję po Dorzeczu w trakcie akcji Uczty dla wron: „Pola pod murami Darry znowu orano. Spalone plony zniknęły pod skibami ziemi, a zwiadowcy ser Addama meldowali, że widzieli kobiety wyrywające chwasty w bruzdach oraz zaprzęg wołów orzących nową ziemię na skraju pobliskiego lasu”. (Martin 2012, s.122). Dla nich stolica do miasto, którego nie są w stanie sobie nawet wyobrazić. Co chłopa obchodzi, ile Korona ma zadłużenia, albo kto jest namiestnikiem królestwa? Jeśli trwa długie lato, są plony, nie ma wojny, a podatki nie są zbyt wysokie, to każdy król jest dobry i miłościwy, bo miał szczęście i trafił w dobry czas. A jak jeszcze jest pobożny oraz doskonale włada mieczem i wygrał jeszcze jaką wojenkę/bitwę… mmmm, to już w ogóle ideał.

Ale lud też ma głos!
Moim zdanie realne zagrożeniem dla dobrego imienia króla i jego dworu są mieszkańcy Królewskiej Przystani – jeśli oni nie są zadowoleni to i reszta pospólstwa też raczej nie będzie. Oni od czasu do czasu widują władców oraz słyszą i tworzą o nich plotki, dlatego ich opinia może wpływać na pozycję rodziny panującej. Doskonale to widać podczas zamieszek w Królewskiej Przystani.

Natomiast duża część lordów i szlachetnych rycerzy uważało ,że Aerys był okropnym królem i nie chodziło o jego szaleństwo. Szlachetnie urodzeni, którzy odebrali staranne wykształcenie wiedzieli, że wiele posunięć Szalonego Króla było destrukcyjne dla państwa i całą nadzieję pokładali w namiestniku – lordzie Skały.

Szlachetnie urodzeni widzieli, że to lord Tywin sprawował faktyczną władzę w królestwie i to jego poważali naprawdę i bali jednocześnie (choć Aerysa zapewne też, bo nikt nie chciał skończyć w płomieniach, ale strach nie oznacza szacunku).

Wielu z nich też osobiście poznało króla. Widzieli, jak się sprawy naprawdę mają, dlatego wielu z nich poparło rebelię Roberta. Oczywiście, niektórzy byli wierni koronie, ale raczej księciu Smoczej Skały niż królowi – chętnie widzieli by na tronie Rhaegara, bo zapowiadał się na dobrego i sprawiedliwego władcę.

Jeszcze jedna kwestia – to lordowie zarządzają prostaczkami to oni zwołują ich na wojnę. Chłopi i im podobni walczą za swojego lorda oraz jego sprawę, i, co z tym idzie, tego kogo, on popiera.

Jednakże biedoty w całym Westeros jest więcej niż wszystkich lordów i rycerzy razem wziętych i wystarczy, że znajdzie się jakiś charyzmatyczny przywódca, który ukierunkuje niezadowolenie ludu przeciw władzy… Dobrym przykładem jest tu Wielki Wróbel, który nie tylko jest kapłanem Siedmiu, ale wywodzi się z ludu i stał się jego liderem.

Wielki Wróbel

Trudniej jest spekulować, kogo poparliby kapłani Siedmiu (oni są najliczniejszą grupą kleru w Siedmiu Królestwach). Wydaje mi się, że tego władcę, który zapewnia im najlepsze przywieje lub zostanie uznany za namaszczonego przez bogów. Baelor Błogosławiony jest wspominany przez septonów jako najlepszy i najłagodniejszy król w historii, chociaż lordowie uważali go za słabego.
Aerysa chyba traktowali z pewną rezerwą z powodu jego bliskich kontaktów z piromantami, którzy byli uważani za heretyków i propagatorów czarnej magii. Sami często używali takich zwrotów, jak magia i zaklęcia: „Na podłogę rzucono, ochronne zaklęcie (…). Substancja wypełnia me żyły i żyje w sercu każdego piromanty. Szanujemy jej moc. (…) Trzeba o tym ciągle przypominać. Mój ojciec zawsze mówił to samo królowi Aerysowi (…)”. (Martin 2012, s. 319). Maesterzy także odnosili się do nich z pewną rezerwą: „Ich cech był ogniś potężny, lecz w ostatnich stuleciach maesterzy z Cytadeli wyparli alchemików na każdym polu”.
(Martin 2012, s. 317).

Prawdopodobnie ostatecznie osądzili Targaryena jako wyklętego przez bogów, którzy naznaczyli go szaleństwem. I nie byłby to pierwszy taki przypadek w historii. Wiemy, że już w przeszłości Targaryenowie byli postrzegani jako plugawe istoty. Jednym z takich przykładów jest konflikt króla Aenysa I z Wielkim Septonem: „ Z Gwiezdnego Septu przysłano oskarżycielski list, jakiego nie otrzymał dotąd żaden monarcha. Aenysa nazwano w nim królem-plugastwem i nagle pobożni lordowie, a nawet prostaczkowie, którzy ogniś kochali władcę, zwrócili się przeciwko niemu”: (Martin, Garcia, Antonsson 2014, s. 54). Konflikt na linii Wiary i Smoków wynika z podtrzymywania przez Targaryenów tradycji kazirodczych związków smoczych lordów z Valyrii.

Pod koniec piątego tomu mamy bardzo ciekawą sytuację: Wiara nie stoi murem za żadnym monarchą, ale prawdopodobnie chce stworzyć państwo wyznaniowe.

Autorzy książki Gra o tron i filozofia uważają, że to Daenerys ma największe szansę usiąść ostatecznie na Żelaznym Tronie. Dlaczego? Bo jako jedyna aktywnie kieruje swoim losem – sama podejmuje decyzję o byciu królową. Machiavelli by to pochwalił. A przede wszystkim ludzie prości – niewolnicy ją kochają…

„Potrafi wpłynąć na własne szczęście, dostosować się do nowych okoliczności i oszukiwać innych. Udaje jej się ujść cało z wielu groźnych sytuacji, stworzyć armie i nawiązywać korzystne sojusze.” (Irwin, Jacoby 2012).

Nawet tak mądrzy prawodawcy jak Mojżesz, Cyrus, Tezeusz i Romulus niczego by nie osiągnęli bez potęgi militarnej. W pierwszych rozdziałach sagi Daenerys jest tylko słabą dziewczyną, znajdującą się najpierw na łasce brata, a potem męża. Żyje tylko dlatego, że jest chroniona przez khala Droga i ser Joraha..” (Ibidem).

„Swoją pozycję khaleesi zawdzięcza szczęściu oraz małżeństwu zaaranżowanemu przez innych. W miarę upływu czasu staje się jednak coraz bardziej kompetentna i zaczyna zachowuje się jak prawdziwa władczyni. Kiedy khal Drogo umiera, Dany uczy się wszystkiego, co pozwoli jej przeżyć”. (Ibidem).

„Korzysta z rady Machiavellego, tworząc swoją armię i zmniejszając uzależnienie od innych. Co ważniejsze, jej zwolennicy pochodzą z najbardziej podatnych na działania władcy grup społecznych…” (Ibidem).

„W odróżnieniu od brata, który stara się przekonać do swojej sprawy arystokrację, Daenerys tworzy armię na bazie uwolnionych niewolników, którzy są wobec niej całkowicie lojalni i nie mają innych ambicji, jak tylko chronić swoją wolność. Daenerys jest kochana, ale wśród jej zwolenników są te tacy, którzy się jej boją”. (Ibidem).

„Uwalniając niewolników dając im możliwość przyłączenia się do niej z własnej woli, Dany gwarantuje sobie trwałe wsparcie. Tego rodzaju wsparcie i ochrona są znacznie bardziej wartościowe niż mury zamków, za którymi chowa się tylu wielkich ludzi z Westeros. Machiavelli pisał: „Przeto najlepszą twierdzą ,jaka być może, jest przychylność ludu”. (Ibidem).

„Tysiące sprzymierzeńców smoczej królowej kocha ją i lęka się jej. Dziewczyna jest gotowa, by ich oszukiwać i umiejętnie na nich wpływać, oraz zdolna do beznamiętnego podejmowania trudnych decyzji”. (Ibidem).

„To sprawia, że Dany stanowi najlepszy przykład bohatera dysponującego virtů (to umiejętności, które pozwalają przejąć władzę i utrzymać ją w rękach) i staje się faworytką w walce o tron”. (Ibidem).

 

 

autor: Natalia Przybysz

 

Bibliografia:

William Irwin, Henry Jacoby, Gra o tron i filozofia. Słowo tnie głębiej niż miecz, Wydawnictwo Editio, 2012.

George R. R. Martin, Starcie królów, Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2012.

George R. R. Martin, Uczta dla Wron ,Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2012.

George R. R. Martin, Elio M. Gracia Jr, Linda Antonsson, Świat Lodu i Ognia, Wydawnictwo Czwarta Strona, 2014.

4 Comments

  1. Zagadka bardzo prosta – najemnik zawsze poprze bogacza bo ten ma złoto a najemników wynajmuje się za nie

    władca nie ma żadnego autorytetu jeśli nie ma armii a armii też się złotem płaci więc gdy brak złota jest już po władcy

    kapłan ? w świecie 7 królestw? jedni wierzą w starych bogów większość w nowych jest jeszcze utopiony bóg i Pan światłą więc najemnik prosty i bezrozumny ma gdzieś wiarę np Stanis wynajął armie najemników nie dzięki wierze w Pana światła tylko za złoto z żelaznego banku i w ogóle jeśli to on jest prawowitym władca to dlaczego większość lordów opowiedziała się za Lanisterami? bo oni mają złoto i chyba nie musze za bardzo nikomu mówić ile w westeros można załatwić za złoto a nie strasząc kogoś wiarą czy władzą

    • Równie dobrze najemnik może zabić wszysich trzech i zabrać więcej niż bogacz by mu dał.

  2. Dawno nie trafiłam na takie rzeczy, fajnie się czyta i w ogóle częściej i więcej
    proszę, bo czasu się tutaj zdecydowanie nie traci.

  3. O mój boże naprawde? Traktować tą zagadkę dosłownie gdy nie ma w niej nic dosłownego nawet nie ma odpowiedzi nawet nie ma w niej pytania.
    Mam najwyższy szacunek dla autora że był w stanie w ogóle napisać takie słowa.
    Władza rezyduje w rekach tego w kogo rekach ludzie wierzą że jest władza. Wiele ludzi widzi to jako odpowiedź ale tak naprawdę jest to część zagadki.
    Nie ma pięknych słów które są w stanie opisać skąd się bierzę władza, skąd się bierze wartość.
    Są to iluzje na których zbudowano cywilizacje, są obecne na każdym z nieskończonych poziomów tego świata i na każdym z nich ktoś coś dodawał coś zmieniał. Nawet stworzenie drzewa geneologicznego tych konceptów nie było by możliwe.
    Moją odpowiedzią na zagadkę, potęga jak i wszystkie iluzoryczne koncepty są kwantową super-pozycją. Istnieją i nie istnieją w tym samym czasie, są stabilne i niestabilne w tym samym czasie. Rozwijane od zarania pokoleń splątane na każdym poziomie z tym światem. Niewyobrażalnie wielkie drzewo z tysiącami rozgałezień.

    Przepraszam bardzo ja nie korzystam dużo z polskiego. ;/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>