Wokół Królewskiej Przystani szaleją pożary. Stannis podpala królewski las, w którym grasują ludzie z górskich klanów, wysłani tam przez Tyriona, by nękać wojska przeciwnika. Tyrion rozkazał spalić zabudowania położone za murami stolicy, wzmocnił straże przy miejskich bramach oraz zamknął Czarny Nurt. Sansa spotyka się w bożym gaju z Dontosem i nalega, by korzystając z wojennego zamieszania, przyspieszył jej ucieczkę ze stolicy, ale błazen każe jej czekać na odpowiednią chwilę. Sansa przeraźliwie się boi, a jej strach pogłębiają dodatkowo senne koszmary, w których ponownie przeżywa atak mieszkańców miasta w dniu, w którym księżniczka Myrcella odpływała do Dorne. Po powrocie do swych komnat Sansa nie może wytrzymać w zamkniętej przestrzeni i wychodzi na dach, skąd przygląda się przygotowaniom do obrony miasta. W pewnym momencie traci równowagę, ale przed upadkiem chroni ją Sandor. Ogar widzi, że dziewczyna nadal nie jest w stanie patrzeć mu w twarz, ale przypomina, że ucieszyła się na jego widok, gdy ratował ją z rąk tłumu. Sansa kaja się, że nie przyszła podziękować za ratunek, ale Clegane’owi najwyraźniej nie zależy na podziękowaniach. Deklaruje, że lubi zabijać, i wskazuje, że wspaniali rycerze, którymi zachwyca się dziewczynka, zajmują się zabijaniem. Ogar twierdzi, że nie ma prawdziwych rycerzy, podobnie jak nie ma bogów. Można liczyć tylko na siebie, a światem rządzą ostra stal i silne ręce. Przerażona Sansa ucieka do swych pokoi, ale w głębi duszy żałuje, że Dontos nie wykazuje choć części sandorowej gwałtowności. Nocą dziewczyna znów śni o tłuszczy, która ją atakuje, a rankiem znajduje na swej pościeli krew. Spanikowana, że będzie musiała wyjść za Joffreya, stara się zatrzeć ślady, wycinając zabrudzone fragmenty pościeli i wrzucając je do kominka. Próbowała spalić także materac, ale tylko zadymiła całe pomieszczenie. Jej ubrania były w większości zniszczone przez dym. Po kąpieli Sansa poczuła się zażenowana z powodu ataku paniki. Cersei wzywa ją do siebie i rozmawia z nią o przyszłości.
Jon przyznaje się Qhorinowi, że nie zabił Ygritte, a dowódca nie jest tym zaskoczony. Nie wydał mu wprost rozkazu, tylko powiedział co należy zrobić, a decyzję pozostawił Jonowi. Chłopak korzysta z okazji do wypoczynku i zasypia, śniąc wilczy sen. Widzi czardrzewo, którego twarz jest twarzą jego brata, choć Jona zastanawia, że ma on troje oczu. Dostrzega także obozowisko dzikich, w którym mieszkają tysiące ludzi, widzi mamuta i olbrzyma, a sen przerywa atak orła. Jon budzi się i na polecenie Qhorina opowiada cały sen. Zwiadowcy traktują jego opowieść poważnie i ruszają w dalszą drogę. Jona niepokoi nieobecność wilkora, chłopak obawia się, że orzeł mógł poważnie zranić Ducha, ale po paru godzinach wędrówki zauważają Ducha i opatrują jego rany. Zauważają też orła, który ich obserwuje. Qhorin wydaje rozkaz odwrotu, bowiem ma świadomość, że zostali zauważeni przez dzikiego, który jest wargiem i korzysta z oczu orła. W pobliżu miejsca, gdzie zginęło dwóch dzikich, Qhorin pozostawia jednego ze zwiadowców, by powstrzymał, na ile to możliwe, ludzi Mance Raydera.
Tyrion idzie na kolację do Cersei. Po drodze Varys wręcza mu list z wiadomością o śmierci Brana i Rickona. Tyrion przekazuje te wieści siostrze, ciekaw jej reakcji, ale ona nie wydaje się nimi ani przesadnie ucieszona, ani oburzona. Lannisterowie oczekują na wieści z Gorzkiego Mostu, ale Littlefinger milczy. Cersei zarzuca Tyrionowi, że zbytnio polega na informacjach Varysa i krytykuje jego plan odebrania Ogara Joffreyowi i skierowania go do obrony Królewskiej Przystani. Tyrion proponuje siostrze, że zwolni z więzienia lorda Gylesa i Borosa Blounta, ale Cersei rewanżuje mu się informacją, że ma jego dziwkę. Siostra boi się, że Tyrion będzie próbował zlikwidować jej dzieci, by samemu sięgnąć po pełną władzę. Zapowiada mu, że jeśli Tommen albo Jofrey zginą lub wpadną w ręce wrogów, to dziwka Tyriona odpowie za to. Tyrion przekonuje siostrę, że jemu również zależy na życiu i zdrowiu chłopców, i chce zobaczyć dziewczynę. Rewanżuje się siostrze groźbą, że wszystko, co spotka jego dziwkę, spotka również Tommena. Tyrion pociesza schwytaną przez Kettleblacków Alayayę i wraca do swej komnaty, w której czeka na niego Shae.
Catelyn Stark otrzymuje wieści od ser Rodrika. Kasztelan zbiera ludzi, by odbić Winterfell i przesyła jej informację o śmierci chłopców. Według doniesień ser Rodrika, Bran i Rickon zostali złapani podczas ucieczki, a ich głowy Theon Greyjoy zatknął na murach Winterfell. Opowiada o tym wszystkim Brienne, która nie potrafi pocieszyć zrozpaczonej Catelyn. Lady Stark wysłała przebywającemu w lochach Riverrun Królobójcy dzban wina i zamierza odwiedzić go późnym wieczorem. Prosi Brienne, by jej towarzyszyła. Tymczasem udaje się do swego ojca. Hoster Tully pogrążony jest we śnie wywołanym makowym mlekiem, a Catelyn spędza u niego długie godziny, marząc o końcu wojny. O północy przychodzi po nią Brienne i razem udają się do celi Jaimego Lannistera. Mimo tygodni spędzonych w więzieniu Jaime nie wykazuje pokory, jest arogancki i odważny. Catelyn ma już wychodzić z celi, gdy Jaime proponuje jej wymianę, informacja za informację. Catelyn chce wiedzieć, czy Joffrey jest jego synem. Jaime potwierdza. Sam chce poznać prawdę o losie jego rodziny. Królobójca przyznaje, że zrzucił Brana z wieży, ale zaprzecza, by wynajął człowieka, by zabił chłopca. Jaime wypytuje o sytuację na froncie. Martwi go śmierć Renly’ego, ale jest przekonany, że Robb przegra starcie z Tywinem. Jaime upija się winem, ze szczegółami opowiada Catelyn, jak zginęli Brandon Stark i jego ojciec. Catelyn wzywa Brienne i prosi ją o miecz.
Od kilku nocy Theonowi śnią się koszmary, w których widzi wilki z twarzami dzieci lub pomordowanych przez siebie ludzi. Ze snu budzi go Fetor, informując o przybyciu do Winterfell jego siostry. Asha kpi z Theona, który jest przekonany, że siostrą kieruje zazdrość. Asha zabiera brata na bok, aby porozmawiać z nim z dala od ludzi. Theona denerwuje, że siostra ma lepsze informacje od niego. Z jej opowieści wynika, że ser Rodrik rozbił ludzi Dagmera, a ludzie z Północy gromadzą swe wojska, by odzyskać Winterfell i pomścić synów lorda Starka. Asha przyznaje, że plan Theona był sprytny, ale według niej należało puścić zamek z dymem, a Brana i Rickona zabrać w charakterze zakładników na Pyke, co pozwoliłoby wygrać wojnę. Asha namawia Theona, aby zebrał ludzi i powrócił z nią do Deepwood Motte, ale chłopak odmawia. Siostra pozostawia mu dziesięciu ludzi i wraca do siebie. Fetor proponuje Theonowi, żeby dał mu konia i mieszek monet, to objedzie okolicę i dostarczy mu obrońców. Zapewnia, że zna Północ, a Północ zna jego. Nocą śni mu się uczta, którą wyprawiał Ned Stark dla króla Roberta. Theon nagle zauważa, że na sali robi się zimno, a on ucztuje ze zmarłymi. Widzi Roberta Baratheona i Neda, dostrzega ludzi, których zabił, widzi też Lyannę Stark i jej przodków, a pod koniec uczty do sali wkracza Robb i Szary Wicher, pokryci setkami ran. Theon przez resztę nocy nie może zasnąć. O świcie idzie na mury Winterfell. Przygląda się zatkniętym tam głowom chłopców, wiedząc, że należą one do synów młynarza, którzy byli w tym samym wieku, co młodzi Starkowie.
Rozpoczyna się bitwa o Królewską Przystań. Joffrey każe Sansie pobłogosławić swój miecz pocałunkiem i zapowiada, że nie będzie miał żadnej litości dla pokonanego stryja. Po odjeździe króla Sansa udaje się do septu na modlitwę. Modli się tam za swoją rodzinę, swoich bliskich i znanych sobie ludzi, ale wychodzi, gdy rozpoczynają się modlitwy o pomyślność króla Joffreya. Sansa słyszy dobiegające z oddali odgłosy bitwy i chroni się w Warowni Maegora, najbezpieczniejszym miejscu Królewskiej Przystani. Tam w Sali Balowej Królowej zgromadziły się wszystkie wysoko urodzone kobiety, by oczekiwać wieści z pola bitwy.
Stannis dowodzi atakiem wojsk na lądzie, a jego flota pod dowództwem Imry’ego Florenta atakuje Królewską Przystań od strony rzeki. Cebulowy Rycerz wraz z czterema synami znajduje się na statku, w drugiej linii ataku, na prawym skrzydle. Lord wielki kapitan ser Imry Florent jest pewny zwycięstwa, odrzuca podczas narady wojennej sugestię Davosa, by wysłać kilka szybkich okrętów w górę rzeki, by mogły zbadać teren. Płynie na Królewską Przystań całą potęgą zgromadzoną przez Stannisa. Ser Imry dowodzi dwustoma okrętami, podczas gdy Stannis dysponuje 20 tysiącami żołnierzy, głównie konnicy. Zdaniem Davosa walka na Czarnym Nurcie daje niepotrzebną przewagę Lannisterom, bowiem koryto rzeki wymusza inne manewry niż otwarta przestrzeń na morzu. Byłego przemytnika niepokoją dwie nowe wieże, wznoszące się u stóp ujścia, ale dowodzący okrętami ser Imry nie poświęca im większej uwagi. Davos dostrzega u ich stóp łańcuch, ale nie wie, dlaczego nie zamknięto przed nimi rzeki. Obrońcy Królewskiej Przystani strzelają do floty zapalonymi strzałami oraz rzucają w nich dzbanami z płonącą smołą. Wkrótce galery Joffreya i statki Stannisa zderzają się ze sobą i zaczyna się bitwa. Ku przerażeniu ludzi, na jednym z okrętów należących do Joffreya pojawia się dziki ogień. Davos zauważa na wodzie wiele kryp, barek i spróchniałych statków, których przydatność podczas bitwy jest zerowa. Dziwi się lannisterskiej desperacji, ale wkrótce zauważa, że te stateczki wypełnione są dzikim ogniem i eksplodują po staranowaniu przez ich statki. Gdy okręty floty Stannisa w panice wycofywały się do zatoki, Lannisterowie podnieśli łańcuch, więżąc okręty w płonącym piekle.
Tyrion obserwuje z murów pożar, jaki ogarnął połowę floty Stannisa i niemal wszystkie statki Joffreya. Chwilową przewagę na wodzie Tyrion postanowił wesprzeć działaniami na lądzie i wysłał najemników za bramy miasta, do walki z atakującymi. Pozwolił Joffreyowi wystrzelić z trebusza zbuntowanych mieszczan, ale statki Stannisa, których nie ogarnął dziki ogień, wysadzały kolejnych żołnierzy na polu turniejowym. Najemnicy, których chciał przeciwko nim wysłać, rezygnują z walki. Dowodzący nimi Sandor Clegane trzykrotnie wyszedł z ludźmi za miejskie mury, ale odmawia kolejnego wyjścia w ogień. Tyrion chce zawstydzić Ogara i deklaruje, że sam poprowadzi wycieczkę. Część najemników podąża za nim.
Kobiety zgromadzone wokół królowej czekają cały czas na wieści. Posłańcy przychodzą rzadko, a zza murów dobiegają odgłosy walki. Na sali gra muzyka, a błazen i żonglerzy próbują rozweselić obecnych, lecz ich myśli są przy bliskich walczących z wojskami Stannisa. Królowa rozmawia z Sansą, uświadamiając jej, że to sytuacja zmusiła ją do przebywania w pomieszczeniu ze szlachetnie urodzonymi damami i że w razie przegrania bitwy los ich wszystkich będzie niegodny pozazdroszczenia. Cersei pije przez cały czas wino i wtajemnicza Sansę w arkana politycznych kombinacji. Kettleblack melduje o Tyrionie prowadzącym najemników, a Cersei jest przekonana, ze sytuacja na zewnątrz musi być rozpaczliwa, skoro jej karłowaty brat dowodzi zbrojnymi i nakazuje Kettleblackowi natychmiast zabrać Joffreya z murów. Królowa zapewnia też Sansę, że nie da się wziąć żywcem, a jeśli Lannisterowie przegrają walkę, to obecny na sali ser Illyn ma zabić i Sansę, i królową.
Tyrion walczy ramię w ramię ze swymi ludźmi. Odpychają ludzi Stannisa, którzy porzucają taran i rzucają się do ucieczki. Za murami miasta rozprzestrzeniają się pożary, co sprawia, że konie niechętnie słuchają rozkazów, ale Tyrionowi udaje się opanować rumaka. Nigdy nie podejrzewał, że pozna, czym jest bitewna gorączka, ale walczy jak w natchnieniu, pokonując kolejnych wrogów. Ser Balon Swann zwraca jego uwagę na fakt, że niektórzy żołnierze Stannisa przeszli Czarny Nurt po wrakach szczepionych ze sobą okrętów. Wraz z królewskimi gwardzistami, Balonem Swannem i Mandonem Moorem, Tyrion rusza przeciwko tym żołnierzom. Jego koń łamie nogę i karzeł zmuszony jest zwierzę dobić. Piesza walka jest jeszcze bardziej zaciekła, królewscy gwardziści zaskakują skutecznością i gracją, z jaką zadają śmierć. W pewnym momencie wraki tworzące prowizoryczny pomost między brzegami rzeki zaczynają tonąć. Tyrion wpada do wody, ale udaje mu się z niej wydostać, i gdy wdrapuje się na pokład, rękę podaje mu ser Mandon Moore. W ostatniej chwili Lannister zauważa, że rycerz wyciąga lewą rękę. Tyrionowi udaje się nieco odchylić, ale cios, jaki ser Mandon zadaje mieczem, i tak go dosięga i karzeł wpada do wody. Rannemu udaje się jakoś ponownie wdrapać na pokład, a wówczas ser Mandon Moore zbliża się, by zadać ostateczny cios. Trzyma już sztych miecza na gardle Tyriona, ale nagle zatacza się i wpada do wody. Tyrionowi wydaje się, że widzi nad sobą swego giermka, Podricka Payne’a.
Lancel Lannister przynosi królowej wiadomość o przegranej bitwie, ale Cersei sprawia wrażenie, jak by jej to wcale nie dotyczyło. Lancel czyni jej wyrzuty, że decyzja o zabraniu Joffreya z murów podłamała morale obrońców. Królowa rozkazuje podnieść most zwodzony i zabrania komukolwiek wchodzić bądź wychodzić z Warowni Maegora bez jej pozwolenia. Lancel zaklina Cersei, by pozwoliła Joffreyowi wrócić na mury, zapewnia, że król będzie bezpieczny, a najemnicy wrócą do walki, jeśli go zobaczą, ale królowa zdecydowanie odmawia i opuszcza komnatę. Zgromadzone w sali kobiety zaczyna ogarniać panika, ale Sansa opanowuje sytuację. Dziewczyna zajmuje się także rannym Lancelem, choć wyrzuca sobie, że jest słaba i głupia, bo powinna go zabić. Sansa udaje się do swej sypialni. Po drodze mija lannisterskiego strażnika i widzi, że zaczęło się rozkradanie pałacowego majątku. W komnacie czeka na dziewczynę Ogar. Sandor zniknął w trakcie bitwy. Jest brudny od krwi i kompletnie pijany. Mówi dziewczynie, że odchodzi, ale wpierw chce, żeby Sansa zaśpiewała dla niego piosenkę, którą dawno temu mu obiecała. Zmusza Sansę, by na niego spojrzała, zapewnia, że mógłby zapewnić jej bezpieczeństwo i nikt już by jej nie uderzył, po czym przykłada dziewczynie sztylet do gardła i żąda piosenki. Sansa nie jest w stanie zaśpiewać żadnej romantycznej ballady, ale przypomina sobie świątynny hymn do Matki. Clegane cofa nóż, a Sansa dotyka policzka Ogara i czuje pod palcami krew i łzy. Sandor zrywa płaszcz królewskiego gwardzisty i bez słowa odchodzi. Sansa czeka do rana na wieści, a o świcie słyszy radosne bicie dzwonów. Rano odwiedza ją Dontos, informując o wielkim zwycięstwie i przegranej Stannisa. Wedle relacji uczestników walk, ratunek przyniosły połączone wojska Tyrellów i Lannisterów, a na czele przedniej straży szedł Renly.
Daenerys musi opuścić Quarth. Po jej wizycie w Domu Nieśmiertelnych w mieście dzieją się dziwne rzeczy, magia zyskała większą moc, co budzi niepokój mieszkańców, a sama Dany nie jest już mile widzianym gościem. Xaro Xhoan Daxos słyszy plotkę, że Pyat Prye zbiera ocalałych czarnoksiężników i chce jej zaszkodzić. Magnat po raz kolejny proponuje jej małżeństwo, ale Daenerys wie, że Xaro chodzi tylko o smoka. Dziewczyna zbiera swój niewielki khalasar i udaje się do portu. Quarth jest jednym z największych portów świata i na jego nabrzeżach trwa wieczny handel. Dany rusza negocjować z kapitanami statków przewóz Dothraków i smoków, ale wszyscy, z którymi rozmawia, wyśmiewają jej pomysł. Dany wędruje po nabrzeżach, a ser Jorah zwraca uwagę na starca i grubasa, którzy najwyraźniej ich śledzą. Pod pozorem targowania się z kupcem Daenerys i Mormont przyglądają się tej dziwnej parze. Drogę Daenerys zastępuje nagle Quartheńczyk, z uszanowaniem wręczający jej szkatułkę. W środku znajdował się wyrzeźbiony z onyksu skarabeusz. Daenerys była tak zafrapowana darem, że niemal nie słyszała jak mężczyzna wypowiada słowa „tak mi smutno”. W szkatułce znajduje się mantykora, ale błyskawiczna reakcja śledzącego ją starca zabija stworzenie i ratuje życie Daenerys. Starzec przedstawia się imieniem Arstena Białobrodego, zaś grubas jest Silnym Belwasem, dawnym gladiatorem. Obu przysłał magister Illyrio wraz z trzema wynajętymi statkami, które mają ja zawieźć do Pentos.
Lord Bolton zaprowadził surowe porządki w Harrenhall, zabijając wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób pomagali wcześniej Lannisterom. Gendry jest zły na Aryę, bo obwinia ją za śmierć kowala Lucana. Krytykuje także Dzielnych Kompanionów, a dziewczynka nie może mu nie przyznać racji. Arya z racji swych obowiązków często przysłuchuje się naradom w komnacie Roose’a Boltona, a zgromadzeni nie zwracają na nią najmniejszej uwagi. W ten sposób dziewczynka dowiaduje się, że Robb starcił Winterfell, a jej bracia nie żyją. Dziewczynka sprząta lordowskie pokoje i zauważa mapę, według której Riverrun leży niedaleko od Harrenhall. Arya zdobywa się na odwagę i pyta lorda Boltona, czy zabierze ją z sobą gdy już opuści Harrenhall. Lord Bolton nie przywykł odpowiadać na pytania służby, ale tym razem robi wyjątek i oświadcza dziewczynce, że pozostawi ją w twierdzy, którą odda Vargo Hoatowi. Arya udaje się do bożego gaju i tam się modli, słysząc w oddali wycie wilków i mając wrażenie, że rozmawia z ojcem. Nad ranem dziewczynka budzi Gendry’ego i organizuje ucieczkę. Kradnie mapę oraz sztylet z samotni lorda Boltona, a jako paź Roose’a Boltona rozkazuje stajennemu osiodłać trzy konie. Gendry i Gorąca Bułka kradną jedzenie oraz miecze. Arya zabija strażnika pilnującego bramy i cała trójka ucieka z Harrenhall.
W sali tronowej Królewskiej Przystani zebrały się tłumy. Tywin Lannister konno wjechał do sali, ale majestatyczne wrażenie popsuł jego koń, defekujący na posadzkę tuż przed Żelaznym Tronem. Joffrey powitał dziadka i uroczyście poprosił go o przejęcie rządów nad królestwem do czasu osiągnięcia pełnoletności przez króla. Ceremonia fetowania bohaterów jest kontynuowana. Joffrey szczególnie ciepło wita przedstawicieli Tyrellów, obiecując spełnić ich życzenia. Ser Loras marzy o miejscu w królewskiej gwardii, Mace Tyrell chciałby zasiadać w małej radzie, zaś Garlan zwany Dzielnym chciałby, aby Joffrey poślubił jego siostrę, Margaery Tyrell. Z przysięgi złożonej Sansie Stark ochoczo zwalnia króla mała rada i sam wielki septon. Obserwująca uroczystość z galerii Sansa ma smutną minę, choć w głębi ducha bardzo ją cieszy taki obrót sprawy. Przez kolejne godziny nagradzani są kolejni bohaterowie bitwy. Osobną nagrodę otrzymuje Petyr Baelish, któremu za wierną służbę królestwu przypada Harrenhall. Podczas uroczystości sześciuset mężczyzn zostaje pasowanych na rycerzy, a dokonuje tego trzech królewskich gwardzistów. Następnie przyszła kolej na przegranych. Rycerze, którzy podczas bitwy przeszli na drugą stronę, musieli złożyć Joffreyowi przysięgę wierności. Ci, którzy do samego końca walczyli za Stannisa, mogli przemówić. Jeśli błagali o łaskę i obiecywali wierną służbę zostali przyjęci w obręb królewskiego pokoju, zachowując swoje ziemie i swoje prawa. Niektórzy nie chcieli się poddać, głośno zarzucając Joffreyowi nieprawe pochodzenie. Ci zginęli na miejscu. Wieczorem Sansa spotyka się w bożym gaju z Dontosem. Obiecuje jej, że w noc ślubu Joffreya uciekną z Królewskiej Przystani. Były rycerz ma dla niej prezent, siatkę na włosy z wprawionymi w nią ciemnymi ametystami. Zapewnia dziewczynę, że w tej siateczce jest magia – zemsta za ojca i powrót do domu.
Maester Luwin doradza Theonowi poddanie Winterfell. Do zamku zmierzają wojska północnych lordów, a przy małej liczbie żelaznych ludzi nie jest możliwa długa obrona murów. Walczyć ramię w ramię z Theonem chce zaledwie siedemnastu zbrojnych. Ser Rodrik, który przyprowadził pod Winterfell co najmniej tysiąc zbrojnych, chce prowadzić rokowania z Theonem Sprzedawczykiem. Żąda od niego wydania Winterfell, ludzi, którzy przyłożyli rękę do śmierci Brana i Rickona oraz samego Theona, który ma czekać, aż osądzi go Robb. Theon szantażuje starego rycerza śmiercią jego córki Beth, której w Winterfell podkomendny Greyjoya założył stryczek na szyję. Jeśli ser Rodrik nie podda armii do wieczora, jego córka, ostatnia z rodu, zawiśnie. Theon obiecuje zabijać kolejnych zakładników, aż jego żądanie nie zostanie spełnione. Nie przyjmuje też oferty ser Rodrika, że on odda się w ręce Greyjoya za Beth. Luwin podpowiada Theonowi, by poddał zamek i wstąpił do Nocnej Straży. Uważa, że Cassel zgodzi się na tę propozycję. Theon się waha i prawie się zgadza, gdy nadchodzi informacja o wojskach noszących herb Boltonów, które zaatakowały siły ser Rodrika. Ciemną nocą do bram Winterfell przybywa wojsko, które pokonało siły północnych lordów. Ich dowódca przynosi w prezencie głowy ser Rodrika oraz Leobalda Tallharta i Cleya Cerwyna, dowodzących armią. Fetor przedstawia się jako Ramsay, syn Boltona, a ludzie, których przyprowadził Theonowi na ratunek, należą do garnizonu Roose’a Boltona. Nowo przybyli atakują Żelaznych Ludzi i wbijają włócznię w plecy maestra Luwina. Ramsay każe zabrać Freyów, a Winterfell puścić z dymem.
Tyrion leży pogrążony w gorączce. Śni koszmary, a chwilami wydaje mu się, że obok jego łoża stają Cersei, Tywin, Varys lub Littlefinger. Słyszy rozmowy, ale nie jest w stanie rozpoznać słów. Tyrion zostaje przeniesiony z Wieży Namiestnika do skromnej komnaty. Zauważa swoje nowe lokum w przebłysku świadomości i znów zapada w gorączkowy sen. Śni o Tyshy, swej pierwszej żonie. Po odzyskaniu przytomności nie pozwala się napoić makowym mlekiem i zmusza maestra do zdjęcia mu z twarzy opatrunku. Tyrion chce zobaczyć w lustrze, jakie obrażenia odniósł, ale widok twarzy, w której brakuje większości nosa i którą przecina blizna, zaskakuje go. Maester Ballabar wyjaśnia Tyrionowi, że obecnie jego ojciec pełni funkcję królewskiego namiestnika i to lord Tywin zajął jego komnaty. Tyrion każe mu wezwać Poda. Chłopak potwierdza śmierć ser Mandona i informuje Tyriona, że Bronn został rycerzem.
Z pięciu zwiadowców, którzy przedarli się z Wąwozu Pisków na Mroźne Kły, zostali tylko Qhorin i Jon. Stary zwiadowca każe chłopakowi rozpalić wieczorem ogień i dla Jona jest to wyraźny sygnał, że koniec jest blisko. Kamiennego Węża i Ebbena Qhorin wysyła na Pięść Pierwszych Ludzi, by zdali Mormonowi relację. Każe im przekazać, że moce się budzą, drzewa znów mają oczy, a przeciw Nocnej Straży stoją nie tylko dzicy, ale i olbrzymy, wargowie i jeszcze mroczniejsze istoty. Qhorin rozkazuje Jonowi poddać się dzikim, jeśli tylko wpadną w ich ręce. Chłopak nie zgadza się na zdradę, ale dowódca rozkazuje mu złamać przysięgę i przystać do ludzi Króla za Murem. Jon ma wykonywać wszystkie ich polecenia, a jednocześnie pilnie ich obserwować, bo ważne jest, czego ludzie Mance’a szukają w ziemi. Po rozpaleniu sporego ogniska Qhorin wraz z Jonem odjeżdżają w noc. Stary zwiadowca zna kryjówkę ukrytą za wodospadem. Liczą, że może uda im się uciec przed dzikimi, ale orzeł wysłany przez jednego z wargów ma ich cały czas na oku. Jon i Qhorin przygotowują się do obrony. Nie czekają długo. Wkrótce zza grani wynurza się kilku dzikich, prowadzonych przez mężczyznę, którego ubranie pokrywają setki kości. Zgodnie z rozkazem Qhorina, Jon się poddaje. Grzechocząca Koszula nie chce go przyjąć, ale za chłopakiem wstawia się rudowłosa Ygritte. Aby dowieść prawdziwości swych intencji dzicy rozkazują Jonowi zabić Półrękiego. Chłopak z trudem paruje ciosy zadawane przez zwiadowcę, ale gdy do walki włącza się wilkor udaje mu się zadać cios. Dzicy palą ciało Qhorina, dzielą pomiędzy siebie jego rzeczy i udają się w drogę do Króla za Murem.
Lato i Kudłacz są świadkami spalenia Winterfell. Gdy już wszyscy ludzie oddalili się z zamku, wilkory wychodzą z ukrycia, by zapoznać się z sytuacją. Bran, Rickon, Reedowie, Osha i Hodor kryją się w kryptach. Moc Brana znacznie się zwiększyła w ostatnich dniach. Chłopiec potrafi bez wysiłku nawiązywać kontakt ze swym wilkorem, jest też w stanie sięgać myślą dalej, a raz udało mu się nawiązać kontakt z Jonem i jego wilkorem. Chłopiec przebywa całymi godzinami w ciele swego wilkora, ale Jojen przestrzega go przed zbyt długim łączeniem swej osobowości ze zwierzęciem. Bran relacjonuje, co dostrzegł, przebywając w ciele Laty i ukrywający się postanawiają wyjść z krypt. Winterfell jest zrujnowane, w powietrzu unosi się pełno dymu, na ziemi leżą fragmenty murów oraz ciała zabitych. Osha rozpoznaje wśród poległych ludzi z Żelaznych Wysp, a Bran rozszyfrowuje herb Boltonów z Dreadfort. W bożym gaju znajdują ciężko rannego maestra Luwina. Maester przyznaje, że zorientował się po mięśniach nóg ciał chłopców przywiezionych przez Theona, iż Bran przeżył. Chłopcy chcą ratować maestra, ale Luwin ma świadomość, że umiera i prosi Oshę o wodę i pewną przysługę. Maester nakazuje im uciekać osobno. Osha zabiera ze sobą Rickona, a Reedowie wraz z Hodorem dźwigającym Brana udają się na północ.
(AW)
(fot. materiały prasowe HO)