Zimnoręki

Przewodnik Brandona Starka w jego wędrówce za Murem do trójokiej wrony. Odziana w czerń, tajemnicza postać. Być może ongiś człowiek z Nocnej Straży, którego tożsamość jest obiektem fanowskich spekulacji. Towarzyszy mu liczne stado kruków, które podczas wędrówki jest jego oczami i uszami. Dosiada wysokiego na 3 metry w kłębie, żywego zwierza z rodziny jeleniowatych – być może ogromnego wapiti, być może jelenia olbrzymiego zwanego łosiem irlandzkim (w polskiej wersji językowej zwierzę opisane zostało przez tłumacza jako łoś). Zimnoręki zna język powszechny, ale posługuje się również bliżej nieznanym, niezwykłym językiem.[i] Potrafi walczyć, a jego ubranie oraz broń sugerują, że był przed śmiercią być może zwiadowcą Nocnej Straży. W bladej twarzy przysłoniętej czarnym, wełnianym szalikiem zwracają uwagę czarne oczy. Ochrypły, gardłowy głos stłumiony przez czarną wełnę oraz czarne, zimne dłonie dopełniają obrazu przerażającej, smukłej postaci.

Martwe mięso, zakrzepła krew, lekki powiew zgnilizny. I zimno. Ono przede wszystkim.[ii]

 

Nawałnica mieczy

 

Pierwszy raz spotykamy tę tajemniczą postać, gdy chmara kruków ratuje Sama i Goździk z dzieckiem przed atakiem trupów gdzieś w opuszczonej wiosce wolnych ludzi za Murem. Bez niespodziewanej pomocy tajemniczego jeźdźca Samwell nie odnalazłby drogi na Mur.

– Bracie! – Krzyk przeszył noc, zagłuszając wrzaski tysiąca kruków. Pod drzewami ujrzeli opatulonego od stóp do głów w plamisty, czarno-szary strój mężczyznę, który dosiadał łosia. – Tutaj – zawołał jeździec. Twarz skrywał mu kaptur.

Jest odziany w czerń. Sam poprowadził Goździk w jego stronę. Łoś był olbrzymi, miał w kłębie dziesięć stóp wysokości, a rozpiętość jego łopat była niemal równie wielka. Stworzenie opadło na kolana, by pozwolić im się dosiąść.

– Chodź – rzucił jeździec, wyciągając urękawicznioną dłoń, by pomóc Goździk wdrapać się na grzbiet. Potem przyszła kolej na Sama.

– Dziękuję – wydyszał chłopak. Dopiero gdy chwycił wyciągniętą dłoń, zdał sobie sprawę, że jeździec nie nosi rękawicy. Rękę miał czarną i zimną, a palce twarde jak kamień.[iii]

 

Dzięki Zimnorękiemu Samwell dowiaduje się o tajemnym przejściu w Nocnym Forcie i w jaki sposób można tę tajemniczą Czarną Bramę przekroczyć. Zimnoręki uprzedza również Sama, że w zamku będą ludzie. I tak jest w istocie. W Nocnym Forcie nocują bowiem Bran, Hodor, Meera i Jojen. To na Brana czeka Zimnoręki po drugiej stronie Muru, ponieważ nie może przejść przez Czarną Bramę. Jeździec każe również przysiąc Samwellowi, że ten nikomu nie powie o spotkaniu z małym Brandonem Starkiem. Dla świata chłopiec ma być bowiem martwy.

 

Jojen zmarszczył brwi. – Ten… Zimnoręki?

– To nie jest jego prawdziwe imię – wyjaśniła Goździk, kołysząc się w przód i w tył. – Nazwaliśmy go tak z Samem. Ręce miał zimne jak lód, ale uratował nas przed umarłymi, on i jego kruki, a potem przywiózł nas tu na łosiu. (…)

– Nosił czarny strój, jak brat z Nocnej Straży, ale był blady jak upiór, a ręce miał takie zimne, że z początku się przestraszyłem. Upiory mają jednak niebieskie oczy i nie mają języków albo zapomniały, jak się ich używa.[iv]

2 Comments

  1. Zimnoręki to bejnin stark zabity ale przywrócony do zycia przez dzieci lasu w wichrach zimy za mirem ratuje jona snow przed innymi oddając mu swojego rumaka a sam zostaje rozszarpany na strzępy

  2. Dokładnie ginie z rąk martwych ludzi za murem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>