Fanowskie teorie potwierdzone przez sezon 6 „Gry o tron” cz. II

ned lyanna

Już pierwsze odcinki szóstego sezonu przyniosły potwierdzenie kilku fanowskich teorii, ale widzowie z niecierpliwością czekali na ujawnienie kolejnych tajemnic. I się nie zawiedli.
Pięć pierwszych teorii, jakie znalazły potwierdzenie w serialu wymieniliśmy we wcześniejszym artykule. Teraz czas na kolejną piątkę:

1. Sandor Clegane żyje

O ile większość fanów przyjmowała za pewnik, iż Jon Snow pojawi się jeszcze na kartach powieści, o tyle co do losów Ogara takiej pewności nie było. Część czytelników na podstawie wskazówek przemyconych przez Martina w „Uczcie dla wron” była przekonana, że Sandor przeżył i odnalazł spokój na Milczącej Wyspie (polecamy artykuł Luizy na ten temat), część zaś uznała iż Ogar umarł i młodszego Clegane’a nie ma między żywymi.
Twórcy serialu długo trzymali fanów w niepewności. Przecieki z planu skupiły się na osobie Jona Snow i w zasadzie jedyną plotką która mogła potwierdzać powrót Ogara był fakt zakwaterowania Rory’ego McCanna (aktor grający Sandora) w tym samym hotelu, w którym mieszkała serialowa ekipa. Przyznacie sami, słaba to poszlaka.
Odrobinę nadziei w fanowskie serca wlał Ian McShane, który przyznał w jednym z wywiadów, iż pojawia się w epizodycznej roli w serialu „Gra o tron”, a jego zadaniem jest przywrócenie do życia jednego z lubianych bohaterów. Fani szybko wydedukowali iż McShane może grać Starszego Brata, a bohaterem o którym była mowa będzie właśnie Sandor Clegane. Ku wielkiej radości #teamSandor odcinek siódmy serialu potwierdził te przypuszczenia.

Jak już mowa o teoriach związanych z Sandorem to odnotować należy, iż sezon szósty przekreślił fanowskie nadzieje na pojedynek braci, zwany przez fanów Cleganebowl. Książka i serial wątek ten prowadziły zgodnie – królowa Cersei chociaż odbyła pokutny marsz to nie otrzymała pełnego rozgrzeszenia. Aby ostatecznie udowodnić swoją niewinność (lub potwierdzić prawdziwość zarzucanych przez Wiarę win) Cersei będzie musiała odbyć próbę walki, a raczej próbę tę odbędzie w jej imieniu reprezentujący ją rycerz. Zgodnie z prawem królową reprezentować będzie jeden z królewskich gwardzistów. Oczywistym jest, iż Cersei wskaże ser Roberta Stronga jako swego reprezentanta (zaś skądinąd wiadomo że Robert Strong to nikt inny jak ożywiony magią Qyburna Gregor Clegane). Kto będzie reprezentował Wiarę? fani mieli kilka pomysłów, włącznie z wytypowaniem do tej roli Lancela Lannistera, ale równie często wysuwano kandydaturę Sandora. Ogar wśród zakonników miał przewartościować swoje życie i być może jako osoba bardziej zaangażowana religijnie zgodziłby się reprezentować podczas pojedynku Wielkiego Wróbla. Jak już wiemy, w serialu sytuacja nieco się skomplikowała, Tommen wydał edykt zabraniający sądów bożych, w efekcie czego Cersei zdecydowała się na użycie przemocy. Prawdopodobnie i w książce konflikt między Cersei Lannister a Wielkim Wróblem zostanie rozstrzygnięty inaczej niż przez pojedynek reprezentantów. Na spotkanie braci Clegane fani muszą jeszcze poczekać.

2. Benjen Stark się odnajdzie

Uwielbienie fanów dla stryja Benjena jest niesamowite, zważywszy na to, iż jest to postać z odległego planu, która zniknęła z kart powieści na początku tomu pierwszego (a mówimy o Pieśni Lodu i Ognia, przez którą przewijają się setki bohaterów). Jedyną osobą, która Benjena regularnie wspomina i ma nadzieję na jego powrót jest Jon Snow, a równie wytrwale pojawienia się sympatycznego zwiadowcy wypatrują czytelnicy. Fani spekulowali, iż być może Benjen jest Zimnorękim, ale ta teoria miała tyle samo zwolenników co przeciwników. W serialu Benjen Stark faktycznie powraca, ratując Brana oraz Meerę przed atakiem poddanych Nocnego Króla. Potwierdziły się obawy czytelników twierdzących, iż Benjen zginął za Murem, ale dobra wiadomość jest taka, że w odróżnieniu od pozostałych zwiadowców zabitych przez Innych Benjen nie przeistoczył się w zombie, nie zatracił własnej osobowości ani wspomnień i nadal walczy po stronie ludzkości.

3. „Hodor” nie jest przypadkowym słowem, ale ma swoje znaczenie

Słowo „hodor” uparcie powtarzane przez Waldera zwanego Hodorem od dawna było dla fanów zagadką. Czy „hodor” coś oznacza, czy też jest przypadkowym słowem podchwyconym przez nieco opóźnionego w rozwoju chłopca stajennego? Jeden z najbardziej przejmujących odcinków sezonu szóstego przyniósł odpowiedź i na to pytanie. „Hodor” to zniekształcone „hold the door”, a osobą odpowiedzialną za upośledzenie Hodora jest Bran Stark. Co ciekawe, na jednym z tematycznych for wiele lat temu pewien fan zaproponował taką właśnie interpretację słowa „hodor”.

hodor

4. Rickon Stark nie dożyje końca sagi, zaś Arya mimo szkolenia w Domu Czerni i Bieli pozostanie sobą

Książkowe i serialowe dzieje Rickona Starka podążają odrębnymi torami od dość dawna. W książce straciliśmy go z oczu pod koniec „Starcia królów”, a dzięki niememu giermkowi imieniem Wex wiemy, iż wraz z Oshą zamierzał ukryć się na Skagos. Lord Manderly wysyła Davosa po Rickona, gdyż sprowadzenie prawowitego spadkobiercy Neda Starka jest warunkiem przejścia na stronę Stannisa sił Białego Portu.
W serialu Osha rozstała się z Branem znacznie później, a schronienia zamierzała szukać u Umberów. Nie był to najlepszy pomysł, gdyż w serialu Umberowie są zwolennikami Boltonów, a na dodatek nie grzeszą inteligencją i nadzwyczaj łatwo pozbywają się swej najlepszej karty przetargowej. W tym układzie śmierć Rickona była kwestią czasu. Wprawdzie George Martin twierdzi, że serial i książka będą podążać różnymi ścieżkami do tego samego zakończenia i że postacie które zginęły w serialu niekoniecznie spotka śmierć w książce, ale przyznawał także iż źle mu się pisze dziecięcych bohaterów. Prawdopodobnie więc serialowe losy Rickona stanowią wskazówkę, iż bohater ten nie dożyje do końca sagi.

Arya Stark, która podczas szkolenia w Domu Czerni i Bieli usiłuje przekonać swych nauczycieli, iż wyzbyła się swojej osobowości pozostaje w głębi serca Aryą. Dziewczynka przybiera różne imiona, wdziewa łachmany, pozwala odebrać sobie wzrok a nawet zakłada twarze innych osób, ale cały czas pozostaje sobą. Sezon szósty potwierdził teorie fanów przekonanych, iż szkolenie człowieka bez twarzy to tylko etap w życiu Aryi, która powróci do Westeros by wykreślić pozostałe nazwiska ze swojej listy.

5. R+L=J

Teoria, która w zasadzie stała się kanonem.
Zagadka pochodzenia Jona Snow stanowi jeden z głównych motywów sagi. Eddard Stark, który trzymał się sztywno wersji iż Jon jest jego synem zrodzonym z nieprawego łoża najwyraźniej nie przekonał czytelników. Wśród licznych fanowskich teorii teza iż Jon jest synem Lyanny Stark i Rhaegara Targaryena zalicza się do najpopularniejszych, najstarszych i najlepiej „udokumentowanych”. Teorii R+L poświęcimy wkrótce osobny artykuł, natomiast serial potwierdził fanowskie podejrzenia w 99 procentach. Sprawdziło się podejrzenie, iż Lyanna zmarła w wyniku okołoporodowych komplikacji, zaś mały Jon jest synem nie Neda, a jego siostry. Nie uzyskaliśmy wprawdzie odpowiedzi na pytanie, kto jest ojcem dziecka, ale z wypowiedzi Lyanny („Jeśli Robert się o tym dowie… Wiesz co zrobi. Musisz go chronić”) wynika jasno, że ojcem jest osoba której nie darzy sympatią jej narzeczony, Robert Baratheon. Fani od lat są przekonani, iż ojcem Jona jest Rhaegar Targaryen. Po ostatnim odcinku „Gry o tron” jest to niemal pewne, ale znów – na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba poczekać do kolejnego sezonu, lub liczyć na to, iż w międzyczasie Martin opublikuje tom szósty i tam rozwiąże między innymi i tę zagadkę.

 

Wzajemne zależności między książką a serialem są niepowtarzalne, a sytuacja w której serial zdradza dalszy rozwój akcji kultowej powieści jest bezprecedensowy. Już teraz można stwierdzić, że czytanie „Wichrów zimy” będzie bardzo ciekawym doświadczeniem, gdyż rzeczywistość serialowa przenika się z rzeczywistością książkową, zmieniając nie tylko opowiadaną historię ale i motywacje poszczególnych bohaterów. Serial potwierdził niektóre fanowskie teorie i pogrzebał inne (oprócz wspomnianego wyżej sądu bożego z udziałem Clegane’ów i sugestii iż Stannisowi nie uda się zdobyć Żelaznego Tronu, serial zaorał wątek dornijski, a wraz z nim Dornish Master Plan). Szósty sezon serialu „Gra o tron” przyczynił się też do powstania kolejnych teorii, z których do najciekawszych należy przypuszczenie, że Bran Stark był w stanie wpływać na historię i mimowolnie przyczynił się do szaleństwa Aerysa.

 

 

(aw)

 

4 Comments

  1. Świetne podsumowanie! :)

    • dziękuję! ;)

  2. „Robert był mały, jak na osiem lat, i chudy jak patyk. Skórę miał pokrytą plamami, a oczy wiecznie mu łzawiły. Pod pachą ściskał wytartą szmacianą lalkę, którą wszędzie ze sobą nosił.
    – Winterfell jest siedzibą rodu Starków – wyjaśniła swemu przyszłemu mężowi. – To wielki zamek na Północy.
    – Nie jest taki wielki. – Chłopiec uklęknął przed wieżą bramną. – Popatrz, olbrzym przyszedł go rozwalić. – Postawił lalkę na śniegu i zaczął ją przesuwać szarpanymi ruchami. – Tup, tup, jestem olbrzymem, jestem olbrzymem – zaśpiewał. – Ho ho ho, otwierajcie bramy albo je zwalę i rozwalę.” NM t. II

    Czyżby Słowiczek wyprorokował szturm Wun Wuna na Winterfell w 6 sezonie serialu? ;)

    • oooo. Fajne! ;)

Skomentuj Mya Stone Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>